Debiutowałam z bakłażanami w zeszłym sezonie i był to debiut udany. Wybrałam wprawdzie trzy odmiany, z których jedna jest niejadalna, ale wszystkie miały owoce, nie chorowały i były bardzo zdobne. Jednym słowem bakłażany w donicy uprawiać można, a nawet trzeba
Wnioski w skrócie:
- Pojemniki 10l są jednak nieco za małe, w przyszłym roku spróbuję w skrzyniach po jabłkach.
- Miałam drobne problemy z przędziorkami, kłaniają się opryski prewencyjne.
- Lepsze są odmiany o mniejszych owocach, Listada de Gandia była piękna i smaczna, ale miała tylko jeden owoc. A może po prostu potrzeba więcej składników odżywczych.
- Konieczne jest dobre nawożenie, sprawdził się nawóz eko do pomidorów o podwyższonej zawartości potasu i gnojówka z żywokostu, ale i tak myślę, że za mało je nawoziłam.
- Pomimo ciepłolubności bakłażanów, południowe słońce paliło im liście. Lepiej się czuły w świetle rozproszonym.
W nadchodzącym sezonie planuję nowości bakłażanowe: Apple Green , Bianca Rotonda Stumata di Rosa , Red China , Slim Jim, Chinese White Sword, oraz Czarnyj Krasawiec. Lista nie jest jeszcze zamknięta 😉 może coś jeszcze do niej dopiszę.